poniedziałek, 30 października 2017

Dziura z piwem

Kilka przecznic od mojego Hostelu, znajdowała się firma przewozowa Litegua. Dość komfortowym busem za 80q dowieźli mnie do Port Barrios ( około 6h)
Byłem tam późnym popołudniem i nie załapałem się na żaden prom do Livingston. Znalazłem tani obskórny hotel za 50q i ruszyłem w miasto. Miasto to za duże słowo. Port, kilka ulic
na krzyż kupa barów i tyle. Jeżeli ktoś się nie musi tu zatrzymywać to niech tego nie robi, no chyba że lubi oglądać dostawy kontenerów z bananami lub pić piwo, a wieżcie mi piwo tu jest naprawdę tanie. W piwiarniach piwo jest tańsze niż w sklepach i za 1litr piwa trzeba zapłacić 8q do 10q i tak stałem się fanem piwa BRAHVA za 7,5q.
Nowy dzień, nowe wyzwanie płyniemy do Livingston

Gwatemala czemu nie.

Gdy ktoś mi się zapyta, a jak wpadłeś na pomysł pojechania do Gwatemali, odpowiem po prostu, bo bilety były za 158 Euro. Tak to prawda, bilety tanie, a Gwatemala też podobno tania ( to akurat nie okazało się prawdą)
Wylądowałem na lotnisku w Gwatemala City i nie za bardzo wiedziałem co dalej. Lotnisko jest w obszarze miasta, mimo to do centrum, tak zwana Zona 1 jest 1,5h piechotą.
Teraz kwestie finansowe 2 quetzales, miejscowa waluta to około 1 PLN. Wymiana pieniędzy stanowi nie lada wyzwanie, najlepiej w sklepie Elektra, który jest przedstawicielem Banco Azteca ale UWAGA!!!! PRZYJMUJĄ TYLKO NOWE NIE ZNISZCZONE BANKNOTY!!! Bankomatów jest sporo każdy pobiera 41q za wypłatę gotówki.
Nocleg znalazlem przez Booking.com za całe 40q w samym centrum. Gwatemala nie należy do pięknych miast, tak jak w innych miastach Ameryki Centralnej, wszystko jest według schematu kwadrata,  w środku kościół, urząd miasta, park i supermarket na rogu. W ciągu 2h obszedłem całe stare miasto, pominąłem muzea bo było już późno, załapałem się na jakąś fieste i tyle. Mam nadzieję że w drodze powrotnej zostanie trochę czasu na dogłębne poznanie miasta. Jutro kierunek Morze Karaibskie.