sobota, 21 listopada 2009

Bruksela Airport


Siedzimy na lotnisku w Brukseli, i co? i nic! czekamy na spokojnie na nasz samolot. Jest trzecia nad ranem,samolot jest koło 13tej, wokół pustka, nieliczni podróżni śpią na ławkach, Bartek odsypia podróż stopem do Amsterku, a ja, na wpół zmęczony, na wpół nakręcony Amstelem i kilkoma łykami Jegermaistra nie za bardzo wiem czy spać,szlajać się, czytać przewodnik, a może by tak wrócić do ledwie napoczętej butelki? Wiem jedno, za kilkanaście godzin będę w Egipcie, a wtedy poczuje że wreszcie ruszyłem do przodu-->

4 komentarze:

mery pisze...

no to zaczęło się :) powodzenia chłopaki!!!!!!!!!!!!!

Słonik Kielonik :) pisze...

Powodzenia Mały & Bartek (w skrócie M&B :)!!! Przeżyj tą zimę w ciepłych krajach i za mnie, bo to myśmy zaczęli tą nową, świecką tradycję ;))!

wrobliszka pisze...

Africa shox.
pozdrawiamy! szerokiej drogi! będziemy monitorować:)
aga i jeży

słonik kami :) pisze...

hej Mały, kupę lat:) ale przezimuj tą cholerna zimę również i za mnie:)3maj się dzielnie, powodzenia, kami