Birma,
kraj rządzony przez Junte, policja wszędzie, tajna policja nawet w
twoim łóżku, Ja wychowany w socjalizmie, gotowy niczym Wałęsa
obalić system, przynieść Birmańczykom wolność......Nie, o
wolność oni sami się postarają, pamiętacie co się stało w
Libii, Tunezji, Egipcie? Dzięki internetowi ludzie obalali rządy,
tutaj jest Wifi, mało skuteczne Wifi ale zawsze, junta upadnie, może
nie jutro, może nie za tydzień czy miesiąc ale upadnie!!!
Ale to
nie jest pamflet polityczny, to historia zwykłego turysty który
wylądował na lotnisku w Rangunie.
Poszedłem
po najmniejszej linii oporu i z turystycznego getta wziąłem minibus
na lotnisko(120 batów – można dojechać do dworca, około 7
batów, i wziąć pociąg 5 batów,niestety jest tylko 10 pociągów
dziennie i lubią niczym PKP się spóźniać)
OK,
jestem na lotnisku i zabawa się zaczyna, nie wiem czy to po
wczorajszych tanich winach( 32baty za 0,6) czy po wodzie którą
myłem zęby mam wielkie problemy mówiąc wprost ze sraczką. I
jeszcze na dodatek, dobra klimatyzacja w samolocie Air Asia,
doprowadziła mnie do ostrego bólu gardła.
Wylądowałem
i co i nic, zero darmowego transportu do miasta tylko TAXI cena stała
8000Kyat (1$-1000kyat) ale jestem z PL i obejście systemu to dla
mnie nic, zaraz znalazłem 2 gości z Singapuru, i dziewczynę z
Malezji, tak że w czwórkę już było taniej.
Wysiedliśmy
w centrum, moi towarzysze podróży mieli już hotel ja, przygotowany
na wszystko ruszyłem w poszukiwania.
Baza
hotelowa nie wygląda zbyt obiecująco,miałem szczęście na 35ulicy
chyba, Maha
banddoola
garden street, znalazłem PYIN OO LWIN GUST HOUSE.
Przygotowany do walki o tani nocleg, byłem miło zaskoczony 10$ za noc, uff.... drogo ale jak na warunki Birmy, tanio. Nie można zapomnieć że połowę tej kwoty bierze rząd!!!
Przygotowany do walki o tani nocleg, byłem miło zaskoczony 10$ za noc, uff.... drogo ale jak na warunki Birmy, tanio. Nie można zapomnieć że połowę tej kwoty bierze rząd!!!
Niestety
pierwszy dzień, a może wieczór, zakończył się dla mnie częstą
wizytą w toalecie, wywróceniem żołądka na drugą stronę i
ogólnym dogorywaniem. Na szczęście znalazłem aptekę, gdzie
ludzie liznęli trochę angielskiego i na mój problem dostałem
miejscową wersję Loperamidu/Imudionu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz