Z
hostelu w Bagan wyjeżdżałem wcześnie rano, bilet załatwiłem
sobie na recepcji 7,5$, a że to była droga wyjazdowa autobus
podjechał pod sam hotel. Był to zwykły autobus, który zatrzymywał
się w każdej wiosce. Ja miałem miejsce siedzące i byłem w nim
jedynym białym. Autobus zapełniał się powolutku, ludzie
wchodzili, wychodzili, a gdy nie było już miejsc siedzących
siadali na małych plastikowych krzesełkach w przejściu. Podróż
trwała jakieś 4 godziny. Gdy wylądowałem w Mandalay pojawił się
problem, jak tu dostać się do centrum. Rozwiązaniem tego problemu
okazali się goście na motorkach za 3$ podrzucą cię w wybrane
miejsce. Jednak 3 dolce to trochę dużo. Wyciągnąłem dolca i
rzuciłem w tłum- jakiś chętny za dolce podrzuci mnie do centrum?
Cisza, więc idę piechotą, uszedłem ledwie za dworzec i jeden z
kolesi był chętny na podwózkę. Nie chciał tego robić na dworcu,
żeby go nie pobili ale potem czemu nie. Wysadził mnie pod podobnież
najtańszym hotelem – Garden Hotel ale nocleg kosztował 18$. Cóż
było robić, cena nie do przyjęcia, więc ruszyłem na
poszukiwania. Ulice w mieście są tak samo numerowane jak w Rangun i
tworzą równe kwartały., zgubić się trudno. Trwało to długo aż
wreszcie trafiłem do AD 1 hostel koło jednej z głównych świątyń
i targu. Za 15$ miałem pokój z dwuosobowym łóżkiem ale tylko na
jedną noc. Dobra, zrzuciłem plecak, wziąłem prysznic i ruszyłem
na poszukiwania jakiejś innej tańszej alternatywy.
Okazało
się to nie takie łatwe. Zawsze tanie hotele są od strony dworca,
lub w krajach muzułmańskich przy meczetach. Tu niestety, przy
dworcu były hotele zarządzane przez Chińczyków czyli 25,30$ za
noc, a meczetu żadnego nie znalazłem. Tak przy okazji Birmańczycy
nienawidzą chinioli, kojarzy im się to z wykupowaniem kraju za
tanie pieniądze, z tandetą a największy żal mają do nich, że
wspierają ten wojskowy rząd.
Wreszcie
po dwóch godzinach spacerku znalazłem hotel nazwy nie pomne ale był
na rogu 26 ulicy i 81 ulicy. Znalazłem fajną celę do spania za
10$. Panie na recepcji stwierdziły że mam duży brzuszek, nie wiem
dlaczego, i dostane dwuosobowe łóżko. W pokoju zmieściło się
tylko łóżko z moskitierom , czysta toaleta i prysznice były na zewnątrz,
Wifi w miare działające, jak dla mnie bomba.
Cóż
pobłąkałem się po okolicy, jutro zmienię miejscówę. I czas na
podbój miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz