wtorek, 1 grudnia 2009

Morze Czerwone – od Safagi do Marsa Alam

Chcieliśmy się jak najszybciej dostać na wybrzeże. Niestety na skutek działań terrorystów islamskich, tych od „religii miłości”, droga do Al-Kusajr jest zamknięta dla turystów i trzeba nadłożyć ponad 150 km jadąc przez miasteczko Safaga. Mimo że z Luksoru wyjechaliśmy o 9.30 dotarliśmy tam dopiero po 14tej (bilet 25EGP) nie za bardzo było gdzie się zamelinować na plaży, więc postanowiliśmy pojechać dalej. W Al-Kusajr znaleźliśmy spokojne miejsce do spania między pustynnymi wydmami. Spędziliśmy cały dzień nad morzem, niestety jako że to już grudzień, temperatura nas nie rozpieszczała, a do tego wiał zimny przenikliwy wiatr. Następnego ranka dotarliśmy do Marsa Alam i tam szczęście się do nas uśmiechnęło, piękna pogoda, gorące słońce, ciepłe morze i rafa koralowa z kolorowymi rybami. Znalezienie czystej plaży zabrało co prawda trochę czasu ale się udało. W miasteczku udało się dostać maskę i rurkę no i mieliśmy 2 dni super zabawy. Wieczorem szliśmy do centrum na kolacje, czyli tradycyjne danie kuszari. Są to pomieszane 2,3 rodzaje makaronu, ryż, soczewica, ciecierzyca wszystko zalane sosem pomidorowym, chili i winegret. Polecam naprawdę super i sycące.

Brak komentarzy: