Pozostał nam cały dzień pobytu w Debarku. Nie da się ukryć, że jest to
świetna baza wypadowa w góry ale nic poza tym. Dwie ulice na krzyż,
dworzec autobusowy, kilka hoteli, parę knajp, targ i tyle. Można zanudzić się na śmierć. Postanowiliśmy dzień spędzić po gospodarsku. Wykąpaliśmy się w hotelu u chłopaków, przepraliśmy ciuchy,
poobrabialiśmy fotki, a mnie udało się dokończyć pisanie bloga.
Niestety Internet tutaj nie działa i pewnie tekst ten dotrze do was z
kilkutygodniowym opóźnieniem, wysłany gdzieś ze stolicy.
Jeżeli ktoś będzie miał problemy z opuszczeniem miasta, transport
może załatwić, oczywiście za wyższą cenę, recepcjonista z
Hotelu Imet Gogo.
Część ekipy się na to zdecydowała i tak Czapla, Mariusz i Marta
pojechali do Aksum wraz z rowerami za 600BR. My ruszyliśmy
następnego dnia.
Gold się dobrze spisał i przyjechał z naszymi biletami. Bilet do Silase
(nie ma bezpośredniego połączenia z Debarku do Aksum) kosztował 76BR,
stamtąd do samego Aksum dojechaliśmy za 26BR. Na miejscu byliśmy po 21ej, znaleźliśmy koło dworca tani hotel z miłą knajpką, dobrą kuchnią i
chłodnym piwem za 60BR.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz